Nieukończone powieści znanych autorów to często prawdziwe perełki, które z różnych powodów nie doczekały się finału. Czasem winna jest śmierć pisarza, innym razem utrata weny lub nawet zwykłe niedbalstwo. Niektóre z tych dzieł zostały później wydane, inne na zawsze pozostały tajemnicą. W artykule przyjrzymy się losom kultowych książek, których brakujące fragmenty wzbudzają wyobraźnię i nie pozwalają zapomnieć o niedokończonych wizjach autorów.
Porzucone dzieła wielkich pisarzy
Wielu znakomitych pisarzy zmagało się z problemem porzucania swoich dzieł. Niektórzy z nich na zawsze rezygnowali z pracy nad daną książką, podczas gdy inni zostawiali po sobie nieukończone rękopisy. Przyczyny bywały różne - od utraty weny twórczej, poprzez wątpliwości co do jakości powieści, aż po nagłą śmierć autora. Te porzucone dzieła często budziły zaciekawienie wśród czytelników, marzących o poznaniu zawartości tajemniczych rękopisów.
Jednym z najsłynniejszych przykładów jest nieukończona powieść Franza Kafki "Proces". Pisarz zostawił dzieło w formie luźnych notatek, a dopiero po jego śmierci przyjaciel Max Brod zebrał je i przygotował do publikacji. Podobnie było z ostatnią powieścią F. Scotta Fitzgeralda "Ostatni z wielkich", którą po śmierci autora dokończył jego przyjaciel Edmund Wilson. Inni pisarze, jak Mark Twain czy Jack London, sami z premedytacją porzucali pracę nad wybranymi utworami, nie widząc dla nich dobrego zakończenia.
Szczególnie bolesne były przypadki, gdy śmierć zaskakiwała twórcę w trakcie pracy nad dziełem. Przykładem jest tutaj Charles Dickens i jego "Tajemnica Edwina Drooda", powieść, z której autor zdążył opublikować tylko połowę przed nagłą śmiercią. Podobny los spotkał Raymond Chandlera z ostatnią powieścią "Tajemnice Poodle Springs". Te i inne porzucone dzieła na zawsze pozostawiły pewien niedosyt wśród czytelników.
Próby dokończenia niedokończonych arcydzieł
Czasem podejmowano próby ukończenia porzuconych przez zmarłych autorów dzieł. Zdarzało się, że bliscy przyjaciele pisarzy starali się zredagować ich notatki i stworzyć w miarę spójną całość. Tak było choćby z "Ostatnim z wielkich" Fitzgeralda czy "Tajemnicą Edwina Drooda" Dickensa.
Innym razem, za zgodą spadkobierców, zadania dokończenia niedokończonej powieści podejmowali się inni pisarze. Przykładowo Robert B. Parker napisał zakończenie ostatniej książki Chandlera "Tajemnice Poodle Springs". Czasem była to kontynuacja całej serii, jak w przypadku Brandona Sandersona, który dokończył cykl "Koło Czasu" Roberta Jordana.
Nie zawsze jednak te próby kończyły się sukcesem. Czytelnicy często narzekali, że dokończone przez kogoś innego dzieła nie dorównują oryginałom. Z tego względu niektórzy pisarze, jak Terry Pratchett, wyrazili wolę, by po ich śmierci nie grzebano przy ich notatkach i pomysłach.
Niedokończone arcydzieła, które zostały wyrzucone
Niektóre porzucone przez autorów dzieła na zawsze przepadły, bo pisarze z premedytacją się ich pozbywali. Słynny jest przypadek Mikołaja Gogola, który spalił część rękopisu swojej powieści "Martwe dusze", uznawanej dzisiaj za arcydzieło. Podobno w akcie rozpaczy i zwątpienia w sens swojej twórczości pisarz zniszczył kartki zawierające drugi tom utworu.
Z kolei Mark Twain porzucił aż trzy rozpoczęte wersje powieści "Tajemniczy przybysz", nie widząc dla nich dobrego zakończenia. Twain nie tylko zaniechał dalszej pracy nad tymi książkami, ale dodatkowo zniszczył ich rękopisy. Dziś możemy jedynie spekulować, jak mogły wyglądać te niedokończone dzieła.
Równie spektakularnym przypadkiem był Samuel Taylor Coleridge, który ponoć zaczął spisywać poemat "Chan Kubiłaj" tuż po przebudzeniu z intensywnego snu. Niestety wizyta gościa przerwała jego twórczy trans, przez co utwór pozostał fragmentaryczny. Te i inne porzucone przez autorów dzieła na zawsze pozostaną zagadką dla potomnych.
Utracone wizje pisarzy przerwane przez śmierć
Jedną z najczęstszych przyczyn porzucenia dzieła była nagła śmierć pisarza. Wielu autorów nie zdążyło dokończyć powieści, nad którymi pracowali przez lata. Ich śmierć pozostawiła czytelników w niepewności co do dalszych losów bohaterów i zakończenia fabuły.
Klasycznym tego przykładem jest wspomniana już "Tajemnica Edwina Drooda" Charlesa Dickensa. Pisarz zmarł, mając w planach napisanie 12 części powieści, a zdążył wydać jedynie 6. Podobny los spotkał Raymonda Chandlera przy pracy nad książką "Tajemnice Poodle Springs", z której zostały tylko początkowe rozdziały.
Kultowe książki bez zamknięcia - dalsze losy nieukończonych dzieł
Niektóre porzucone przez autorów dzieła zyskały status kultowych i budzą zainteresowanie czytelników do dziś. Wokół tych nieukończonych powieści i poematów narosło wiele domysłów i spekulacji.
Jednym z najsłynniejszych przykładów jest właśnie tajemniczo urwana "Tajemnica Edwina Drooda" Dickensa. Czytelnicy do dziś zastanawiają się nad losem tytułowego bohatera i próbują dociec, jak mogła wyglądać dalsza fabuła. Powstało na ten temat wiele teorii, a nawet sztuk teatralnych próbujących rozwikłać zagadkę.
Podobnie kultowy status zyskał "Proces" Kafki, opublikowany pośmiertnie w formie niedokończonej. Tajemniczość i niejednoznaczność tej powieści sprawiła, że do dziś jest ona analizowana i interpretowana na wiele sposobów.
Również wokół niedokończonego poematu "Kubla Khan" Coleridge'a narosło przez lata wiele domysłów i legend. Utwór ten, mimo że fragmentaryczny, uznawany jest za jedno z największych osiągnięć romantycznej poezji angielskiej.
Czy warto publikować niedokończone rękopisy po zmarłych autorach
Kwestia publikacji niedokończonych dzieł po śmierci pisarzy budziła zawsze kontrowersje. Z jednej strony pozwala to zaspokoić ciekawość czytelników i ujrzeć wersje rękopisów niedostępne za życia autora.
Jednak z drugiej strony nie zawsze te nieukończone książki dorównują jakością dokończonym dziełom pisarzy. Czasem brakujące fragmenty uzupełniane były przez inne osoby, co rodziło zarzuty o zniekształcanie wizji autora.
Dlatego niektórzy twórcy, jak Terry Pratchett, wyrazili wolę zniszczenia swoich notatek po śmierci, by ich niedokończone pomysły nie zostały opublikowane. Wydaje się zatem, że decyzja o wydaniu pośmiertnym nieukończonych rękopisów każdorazowo powinna być podejmowana rozważnie i z poszanowaniem ostatniej woli pisarza.
Podsumowanie
W artykule omówiono zjawisko porzucanych i niedokończonych dzieł w twórczości wielkich pisarzy. Przytoczono liczne przykłady kultowych książek, których autorzy z różnych przyczyn zaniechali pracy nad nimi, pozostawiając utwory niedokończone. Często były to arcydzieła literatury, które na zawsze pozostały nieukończone, jak "Proces" Kafki czy "Tajemnica Edwina Drooda" Dickensa.
Omówiono też dalsze losy takich porzuconych rękopisów - czasem publikowano je pośmiertnie, innym razem na zawsze trafiły do szuflady. Poruszono kontrowersje związane z wydawaniem niedokończonych dzieł zmarłych pisarzy. Całość stanowi ciekawy przegląd historii literatury (nie)dokończonej, która wzbudza wyobraźnię czytelników.